
Turnicki Park Narodowy – nie dla wycinki, tak dla mieszkańców
Joanna Sarnecka
Turnicki Park Narodowy to idea rozwijana od lat przez naukowców, aktywistów i miłośników dzikiej przyrody. Objąć ma najcenniejsze fragmenty reliktowej Puszczy Karpackiej na części terenów położonych w nadleśnictwach Bircza, Krasiczyn i Ustrzyki Dolne. W kontrze do rzeczników parku stają przedstawiciele Lasów Państwowych. Ich przedsiębiorstwo chce nadal czerpać zyski z drewna wycinanego na tym terenie. Chociaż chodzi o pieniądze, Lasy Państwowe opowiadają o swojej trosce o mieszkańców, którzy – dzięki wycince – mają pracę. Pytanie, czy to faktycznie jedyne możliwość. Od dłuższego czasu rzecznicy Parku starają się zachęcić mieszkańców do pomyślenia o lokalnych zasobach inaczej. Może zamiast drewna na sprzedaż, kluczowy potencjał tego terenu stanowi dzika przyroda. Przynajmniej do czasu, aż nie zostaną wycięte ostatnie fragmenty reliktowej puszczy karpackiej.
Rozwiązania na miarę czasów
Wraz ze zmianą środowiska i świadomością zagrożeń planetarnych, zmienia się powoli stanowisko rządu w kwestii ochrony przyrody. Jest nadzieja, że nowa ustawa o parkach narodowych pozwoli, po latach, zrealizować wartościowy projekt parku. Ważne, by wypracować taki model zmiany, który nie tylko nie zaszkodzi, ale także pomoże regionowi w zrównoważonym rozwoju z troską o potrzeby wszystkich mieszkańców.
Z tego, co mówią zwolennicy eksploatacji lasów w nadleśnictwach Bircza, Krasiczyn i Ustrzyki Dolne, można by wnioskować, że w przypadku powstania parku region narażony byłby wręcz na katastrofę ekonomiczną, miejscowa ludność straci jedną możliwość zarobkowania, a jednocześnie nie będzie mogła w żaden sposób korzystać z terenów leśnych. Koniec ze zbieraniem grzybów! Park Narodowy w tej opowieści faktycznie jawi się jako idea stojąca w kontrze do potrzeb miejscowej ludności. Przywoływana przy każdej sposobności mroczna wizja napawa uzasadnionym niepokojem. Rzecz w tym, że jest klasycznym przykładem fake newsa. Bazuje na pewnych prawdziwych przesłankach, ale delikatnie je modyfikuje, by uzyskać zamierzony cel, którym jest utrwalenie status quo dla materialnych korzyści największego na tym terenie przedsiębiorstwa. Efekt w postaci niechęci do idei powstania parku, ale także nieufność a czasem także agresja wobec jej rzeczników, zostaje uzyskany.
– Robiłem obliczenia dla gminy Bircza – tłumaczy Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, były przedsiębiorca. – Faktyczne zmniejszenie produkcji wyniesie około 1/4, a straszy się, że tu będzie Armagedon. Źródłem takich informacji są stale i nieodmiennie funkcjonariusze Lasów Państwowych, bo to oni stracą, nie sam przemysł drzewny.
– Często w dyskursie o Parku Narodowym widzi się to w zero jedynkowy sposób: albo będziemy mieli tu ochronę przyrody, albo tartak. Powstanie Parku nie sprawi, że zakłady drzewne tu upadną, różnorodność rozwoju gospodarki jest dobrą, zrównoważoną drogą. Teraz postawiono wszystko na jedną kartę i nie widać, żeby to wzbogaciło cały region i wszystkich mieszkańców – dodaje Anna Albin, aktywistka Inicjatywy Dzikie Karpaty.
W trosce o pracę
Oponujący przeciwko powstaniu Turnickiego Parku Narodowego tłumaczą swoje stanowisko troską o miejsca pracy dla mieszkańców. Pytanie tylko ile faktycznie osób z lokalnych społeczności zatrudniają Lasy Państwowe i czy straszenie bezrobociem ma jakieś racjonalne podstawy? Każdy, kto mieszka w tym regionie i próbował np. znaleźć ekipę remontową, albo sprawnego rzemieślnika wie, jak bardzo w tych branżach brakuje rąk do pracy. Owszem, trzeba się przekwalifikować, owszem trzeba zmienić przyzwyczajenia, ale zwyczaj, czy upodobanie do zarobkowania w lesie nie są wystarczającą przesłanką do utrzymywania miejsc pracy. W obliczu kryzysu klimatycznego i jego poważnych konsekwencji, które prędzej czy później wszyscy odczujemy, zdecydowanie ważniejsze może być zachowanie dzikich terenów leśnych i jednoczesne poszukiwanie alternatywnych rozwiązań tych osób, które zdecydują się dołączyć do tej ważnej zmiany. Wobec zmian legislacyjnych i planowanych nowych rozwiązań wzmacniających parki narodowe trzeba też brać pod uwagę, że pojawi się w okolicy nowy, stabilny pracodawca.
Argumenty w sporze o powstanie Turnickiego Parku Narodowego bazują zatem na kilku istotnych faktach: ekonomicznym, wskazującym, że pracy w okolicy nie brakuje, chodzi tylko o zmianę branży, a przemysł drzewny wcale znacząco na powstaniu parku nie starci oraz ten środowiskowy, który przypomina, że dziś, w obliczu katastrofy klimatycznej i złego stanu środowiska, jak nigdy dotąd potrzebujemy ochrony cennych przyrodniczo terenów. Wokół tej osi zbudowana jest idea zrównoważonego rozwoju, rozwoju, który uwzględnia potrzeby ludzi i środowiska, odchodzi od nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, bo korzysta z aktualnej wiedzy i rozumie zachodzące w świecie procesy.
Park i tak powstanie
Wszystko wskazuje na to, że parki narodowe będą rozwijane i że jest to plan strategiczny. Wobec tzw. zagrożeń planetarnych przyroda jest naszym sprzymierzeńcem w zachowaniu bezpieczeństwa. Znakiem tej ważnej zmiany w myśleniu i, co za tym idzie, dystrybucji środków publicznych, jest nowa ustawa o parkach narodowych. – Ta ustawa jest znakiem tego, że idziemy w kierunku postulowanym przez organizacje zajmujące się ochroną przyrody – tłumaczy Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Wzmacnia pozycję parków głównie za sprawą pieniędzy: po pierwsze dotacja budżetowa będzie większa, samorządy mają dostać rekompensatę za podatek leśny, który – w przypadku parków – jest niższy. Lasy Państwowe przekazując pieniądze z podatku leśnego, nie będą miały wpływu na co te środki będą przeznaczone. Jest to znakiem nieuchronnego procesu wzmocnienia parków – dodaje Kostka.
Podstawowym argumentem dla wielu osób pracujących dla Lasów Państwowych przeciwko parkom jest fakt ogromnych dysproporcji płacowych. Pracownicy parków są dziś jedną z najgorzej wynagradzanych grup zawodowych. Zrozumiałe, że nikt nie chce dla idei rezygnować z przyzwoitych wynagrodzeń. Idące za ustawą pieniądze, zmniejszą te dysproporcje, co wzmocni wizerunek parku narodowego jako pracodawcy. – W momencie kiedy pracownik parku będzie jeździł porządnym samochodem, dostanie przyzwoity mundur i zacznie zarabiać dobre pieniądze, parki zaczną być szanowane – mówi Antonii Kostka. – Park dofinansowany także może być atrakcyjnym pracodawcą.
Turystyka zamiast wycinki
Od roku blokadę wycinki drzew w niektórych cennych wydzieleniach projektowanego parku, prowadzą aktywiści min. Inicjatywy Dzikie Karpaty. Przy każdej okazji przypominają, że są inne sposoby na bezpieczną eksploatację cennych terenów leśnych. Jedną z możliwości jest turystyka, aktywna, przyciągająca osoby ceniące sobie dziką przyrodę. W rozwoju tej gałęzi gospodarki ogromny potencjał dla regionu widzi aktywista, Michał Wolny, który regularnie bywa na blokadzie wycinki. – Turystyka przyciągnie ludzi, którzy będą chcieli zostawić tu pieniądze. Dla nich powstawać zacznie infrastruktura, działania te wzmocnią sieć ludzi, którzy tu coś produkują, albo już dziś zajmują się turystyką – tłumaczy.
– Od roku prowadzimy projekt „Turnicki Turystycznie”, w ramach którego przygotowaliśmy mapę parku i tak staramy się promować ten region – mówi Anna Albin z Inicjatywy Dzikie Karpaty. – Wiele ludzi nie wie nawet, że są tu takie piękne tereny. Odwiedzamy mieszkańców i staramy się ich sieciować. Znamy ich stanowisko, wiemy, że ich głos na rzecz rozwoju turystyki też jest obecny w dyskusji, tylko jest mniej słyszalny.
Fragmenty puszczy reliktowej to unikatowy przyrodniczo ekosystem. Miejsce egzystowania przeróżnych. także chronionych, gatunków roślin i zwierząt. Tymczasem na tym terenie wciąż od rana do wieczora słychać dźwięk pił. Wycinka trwa, a krajobraz zmienia się niemal z dnia na dzień. Idea zrównoważonego rozwoju to pomysł na współistnienie człowieka i środowiska z korzyścią dla obu stron, bo jesteśmy sobie potrzebni. Wiedza o zmianach, które gwałtownie przyspieszyły i ich przyszłych konsekwencjach dla naszego bezpieczeństwa i przetrwania, powinny zmusić nas do porzucenia przyzwyczajeń i szukania nowych rozwiązań dla dobra nas wszystkich. Żeby w tym regionie dało się żyć, mieszkać, pracować. Także, żeby zatrzymać migrację młodych ludzi, którzy zwykle wyjeżdżają do szkół i nie mają już po co tu wracać. Wycinka nie stanie się dla nich motywacją.
Turnicki Park Narodowy to jedyne takie miejsce w Polsce. Nie warto, żeby zamieniło się w fabrykę desek, bo niedługo staniemy – także mieszkańcy – przed pytaniem: co dalej? W zdewastowanym środowisku, gdzie zasoby wyczerpią się, nie będzie już szans na turystyczne Eldorado, nie będzie pracy i perspektyw. Drzewa się skończą, ludzie wyjadą, zostanie zdewastowany teren. Jeszcze nie jest za późno.
Dodaj komentarz