
Niezaspokojony głód – post scriptum do wystawy
Joanna Sarnecka
Żyjemy w świecie nieustannej pogoni za zaspokojeniem. Pragniemy. Zaspokajamy. I znów pragniemy. Oto podstawowy cykl, który warunkuje, określa i strukturyzuje życie współczesnego człowieka – konsumenta.
Zaczyna się już w dzieciństwie: słodycze w kolorowych papierkach, zabawki, przeróżne drobne obiekty dziecięcych pożądań. Potem dochodzi miłość i seks, mocne wrażenia, samochody, zdobyte szczyty i zaszczyty, a w końcu, albo przede wszystkim, pieniądze. Przez ciąg życiowych pożądań jedno towarzyszy nam zawsze. To głód. Jedzenie, jedzenie i jeszcze raz jedzenie! Życie pozbawione żywiołu pragnienia dla człowieka pochłaniającego (nowa ewolucyjna forma), dla „maszyny pragnącej”[1], traci smak i sens. Temu właśnie poświęcona była druga wystawa czasowa w Wirtualnym Muzeum Antropocenu www.wma.museum. Od maja do czerwca można było zwiedzać wirtualne przestrzenie naszego muzeum i podejmować dialog z artystami z różnych stron świata, którzy – posługując się własnym artystycznym językiem – postanowili zmierzyć się z tym nieoczywistym tematem.
„Niezaspokojone pragnienie to „cierpienie” pisał wiele lat temu Emil Cioran w swoim niezwykle ważnym dziele „Upadek w czas”[2]. Wydawałoby się, że przynajmniej od tamtego czasu już to wiemy. A jednak nie ustajemy w zadawaniu sobie cierpienia. Może dlatego, że – jak twierdził w tej samej książce rumuński filozof – cierpienie daje nam poczucie, że istniejemy naprawdę, wszak „póki mamy się dobrze, póty nie istniejemy”[3].Jest zatem w ludzkiej pożądliwości i pragnieniu coś z gruntu biologicznego, popędowego, co silnie wiąże nas ze światem natury. Zwierzęta przecież także nieustannie zabiegają o pożywienie, a drugie tyle energii oddają prokreacji. Z drugiej zaś strony w ludzkim nieskończonym i nigdy nie zaspokojonym pragnieniu jest także jakiś rodzaj przekroczenia i naddatku, który pcha nas także w krainę wyobraźni, pragnień abstrakcyjnych, fantastycznych, dając w efekcie wynalazki, gromadzoną zachłannie wiedzę, wykwity estetycznych pożądań w postaci dzieł sztuki, także wciąż bardziej zaskakujące formy ekspresji rozrastającego się, pragnącego ego.
Warto wspólnie podejmować i wciąż ponawiać namysł nad niezaspokojonym głodem, pojęciem, które jak w soczewce skupia problemy współczesności wskazując zarówno nad nadmiar, konsumpcję, obżarstwo, ale także na te bardzo konkretne i podstawowe niezaspokojone potrzeby wielu mieszkańców tej samej planety. To, co nas łączy to zatem niezaspokojony głód. Jednemu z powodu permanentnego niezaspokojenia na ciele rosną fałdy tłuszczu, które duszą i męczą, a w konsekwencji prowadzą do ciężkich chorób cywilizacyjnych, innego niezaspokojony głód prowadzi do głodowej opuchlizny i osłabienia, a w końcu także do śmierci. Tacy sami ludzie, ta sama planeta, te same, zdawałoby się, potrzeby, a jak inny rodzaj cierpienia z niezaspokojenia.
Wirtualne Muzeum Antropocenu działa od września 2020. Za nami pierwsza wystawa zatytułowana: „Człowiek! Tu byłem” i wiele wydarzeń z udziałem artystów i artystek oraz komentatorów i komentatorek antropocenicznych zjawisk. Zapraszamy w nasze wirtualne progi, do wspólnej refleksji nad tą dziwną epoką, pełną schyłkowych przeczuć, niepokojów, w której przeglądamy się jak w lustrze, by lepiej poznać siebie, nie jako koronę stworzenia, ale także, albo przede wszystkim jako źródło cierpień.
Kuratorkami wystawy „Niezaspokojony głód” były Dominika Jeżewska i Olga Wojdyńska.
[1] Zobacz G. Deleuze, F. Guattari, „Antyedyp. Kapitalizm i schizofrenia”, wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa, 2017.
[2] E. Cioran, „Upadek w czas”, Oficyna Literacka, Kraków, 1985, s. 71.
[3] Op. Cit. s. 65.
Dodaj komentarz